Portugalia – mały kraj, kurczowo trzymający się zachodniego rąbka europejskiego fartuszka, nieoczekiwanie okazuje się bardzo urozmaicony i uwodzicielski, demonstrując zachwycające pejzaże, wielokulturową przeszłość, majestatyczne zabytki, piękne plaże, wyśmienite pola golfowe, soczyste dania regionalne i wyborne wina.
Wyjście na brzeg Tagu i rozkoszowanie się słonym atlantyckim powietrzem daje prawdziwe poczucie znalezienia się na krańcu Europy. Bo na nim właśnie leży Lizbona, która charakter bardziej zawdzięcza zamorskim koloniom niż europejskiemu sąsiedztwu. Stolica prezentuje nader harmonijny wygląd, jaki zyskało po odbudowie po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w 1755 r., które większość miasta obróciło w perzynę, ale oszczędziło największy skarb: klasztor Hieronimitów.
Lizbona oferuje niespotykany wybór atrakcji kulturalnych, wyśmienite restauracje, nastrojowe zaułki, melancholijne fado, sprawne tramwaje i mnóstwo zielonych ustroni. Nadrzeczne usytuowanie ubarwia każdy pejzaż, podziwiany z wieńczących wzniesienia licznych miradouros (punktów widokowych) i wież. Przestrzenność metropolii podkreślają dwa wspaniałe mosty: Ponte 25 de Abril i 16-kilometrowy Ponte Vasco da Gama – niknący za horyzontem cud inżynierii.
Głównym obiektem zainteresowań turystów są dzielnice: środkowa Baixa, Chiado, Bairro Alto i Alfama. Po zachodniej stronie leży Belém, które dzięki zabytkom i budyniowym tartom jest obowiązkowym punktem programu zwiedzania. W przeciwnym kierunku, daleko na wschód wzdłuż Tagu, ściele się mniej przykuwający uwagę, ale przyjazny dla rodzin Parque das Nações. Nie należy pominąć zwiedzenia muzeów: Calouste’a Gulbenkiana, Nacional do Azulejo i Nacional de Arte Antiga.
Drugie pod względem liczby mieszkańców miasto Portugalii nie tylko oferuje sporo atrakcji, ale też wyjątkowe położenie. Widoki miasta najlepiej podziwiać z pokładu rabelo (napędzanego silnikiem dawnego żaglowca służącego do przewozu antałków z portwajnem) zamienionego na wycieczkowiec, pływający po rzece „między sześcioma mostami”. Albo krzesełka w jednej z nadbrzeżnych kafejek w Vila Nova de Gaia (lewobrzeżnej dzielnicy winiarń i składów).
Bez względu na to, jakie peany słyszało się na temat doliny Duero, rzeczywistość przechodzi wszelkie oczekiwania, niewiele bowiem opisów potrafi oddać wspaniałość stoków poszatkowanych tarasami wyciętymi w łupkach lub zmieniających się nadrzecznych pejzaży. Dolina zawsze pozostawia niezatarte wrażenia, bez względu na to, czy podziwia się ją ze statku, pociągu czy auta.
Zielona, romantyczna i wielce nastrojowa – Sintra zawsze i każdego czymś oczaruje. Łagodny mikroklimat sprzyja urozmaiconej i bujnej roślinności, od mchów po sekwoje. Wielusetletnia popularność tego miejsca zaowocowała powstaniem niezapomnianych, prześwietnych pałaców i rezydencji.
Najbliższy Ameryki Północnej punkt kontynentalnej części Europy. Wysoko ponad falami, na szczycie 140-metrowego urwiska, stoi latarnia morska, która jest celem turystycznych pielgrzymek. Na skałach dokładnie zaznaczono miejsce, skąd najbliżej do Ameryki, a maleńki kantor turystyczny wydaje chętnym stosowne certyfikaty. Wokół roztacza się oszołamiająca panorama
Rolnicze, cudownie puste, dziewicze i oszołamiająco bezkresne – takie jest właśnie Alentejo, zajmujące niemal 1/3 Portugalii, ale zamieszkane ledwie przez 1/10 jej ludności. Tu wszystko w oczywisty sposób toczy się powoli. W drzwiach plotkują staruszki, zażywni staruszkowie gromadnie okupują nasłonecznione ławki lub dają zarobić barom. Promienie słoneczne odbijają się od pobielonych murów, zewsząd pozdrawiają sękate drzewa oliwne i dęby korkowe. Na odludnych wzniesieniach, ożywianych jedynie obecnością owiec spotyka się milczące mehiry, dolmeny i kromlechy, których wiek określa się tysiącami lat.
Ulubione portugalskie tereny rekreacyjne – z uroczymi plażami, wyśmienitymi restauracjami rybnymi, wspaniałymi polami golfowymi i klubami nocnymi – rozciągają się wzdłuż południowych wybrzeży.
Corocznie latem liczba mieszkańców Algarve zwiększa się trzykrotnie, do ponad miliona. Niemal połowa turystów przybywających do Portugalii zmierza wprost na tutejsze wybrzeża. Ich niezmącony i niezmienny powab sprowadza się do trzech elementów: słonecznej pogody przez cały rok, pięknych, piaszczystych plaż i malowniczych pól golfowych. Do tego trzeba jeszcze dodać co najmniej kilka z najznakomitszych restauracji portugalskich dla kosmopolitycznej klienteli.
Faro, gdzie niedawno zmodernizowano lotnisko, oddziela skromniejszy wschód od rajskich kompleksów wypoczynkowych wokół Albufeiry. Okolice Faro to także miejsce pierwszego kontaktu z lagunami i rozlewiskami Parque Natural da Ria Formosa. Na jego wschodnich obrzeżach leży urocza Tavira, będąca jednym z największych sekretów Algarve. Ma bardzo wiele do zaoferowania: od bogatych dziejów i gastronomii, po zaciszne plaże na wysepkach. Na zachodnim końcu regionu rozciąga się Costa Vicentina – oferująca plaże zaliczane do najwspanialszych w Europie, uczęszczane głównie przez miłośników surfingu i biwakowania (karawaningu). Na obszarze między wzgórzami a wybrzeżem – Barrocal – bije rolnicze serce Algarve. Stragany uginają się latem od czereśni, truskawek i melonów, jesienią zaś od winogron, fig i migdałów.
Łagodny klimat pomógł w przekształceniu surowej, wulkanicznej wyspy w rozległy, zielony ogród – botaniczny skład, którego naturalny przepych i oszołamiające pejzaże urzekały podróżników, odkąd znany jest ten ląd, czyli od XV wieku.
Madera jest z pewnością jednym z najbardziej intrygujących skrawków portugalskiej ziemi. Leży we wschodniej części Oceanu Atlantyckiego, dużo bliżej Maroka niż macierzy. Dzięki położeniu dalej na południe cieszy się ciepłym klimatem podzwrotnikowym, który przez cały rok ściąga urlopowiczów. Wyspa, podobnie jak sąsiednie Porto Santo oraz dwie grupy wysepek: Ilhas Desertas i Ilhas Selvagens, są po prostu wierzchołkami podwodnego łańcucha górskiego. Cały archipelag, zamieszkany przez ok. 300 000 osób, nosi nazwę Madera, podobnie jak największa wyspa.
Niepowtarzalne walory wina z Madery są wynikiem długotrwałych procesów dojrzewania, zachodzących przy wysokiej temperaturze powietrza. Odkryto to przez przypadek, gdy okazało się, że wino z baryłek zabranych jako balast w długi rejs w tropiki nabrało wspaniałych cech.
Wyspa słynie np. z cudownych tras pieszych, wytyczonych wzdłuż levadas (kanałów nawadniających), w różnych kierunkach przecinających zbocza. Cudownie położona stolica wyspy Funchal rozlała się szeroko po stokach amfiteatralnie ułożonych gór i wzgórz, mając u stóp roziskrzoną zatokę, usianą kotwiczącymi statkami. Góry, często w całunie chmur, chronią przed północnymi wiatrami, sprawiając, że Funchal jest bodaj najcieplejszym miejscem na wyspie.
Niemałą rolę w powstaniu portugalskiego imperium odegrał handel przyprawami i nic dziwnego, że te wschodnie specjały na trwałe zadomowiły się w kuchni. Vasco da Gama, który jako pierwszy dotarł z Europy drogą morską do Indii, przywiózł m.in. czarny pieprz. Niebawem z Wysp Korzennych zaczęły napływać gałka muszkatołowa oraz goździki.
Piri piri (w suahili „pieprz-pieprz”), mieszanka rozdrobnionej papryki i aromatycznych ziół oraz zakrapianie cytryną, to dziedzictwo, które można znaleźć w niezliczonych daniach od Afryki po Brazylię.
Współcześnie kuchnię portugalską, podobnie jak kraj, dzieli się na północną, środkową i południową. Na północy i w centrum w Minho, Trás-os-Montes i Beirze przystawką nieodmiennie jest caldo verde (rodzaj kapuśniaku) – pożywne połączenie ziemniaków, szatkowanej kapusty, oliwy z oliwek i chouriço (pikantna kiełbasa). Najdziwniej nazywająca się portugalska zupa to sopa de pedra („kamienna”), wywodząca się ze środkowego Ribatejo. Caldeirada de peixe (duszona ryba) jest potrawą typową dla terenów nadmorskich, podobnie jak sopa de marisco, której podstawą są małże.
Można uznać, że bacalhau (solony dorsz) jest narodowym daniem. Wielkim przysmakiem jest też wieprzowina, a Coimbra szczyci się najbardziej kruchym leitao assado (pieczone prosię). Szynkę i pikantną kiełbasę chouriço dodaje się do dobrada – lizbońskich flaczków, gotowanych z dodatkiem pospolitej fasoli. W Porto tę samą potrawę okrasza się odrobiną curry.
Mięsem typowym dla całego kraju jest też aromatyczne koźlę, zwykle pieczone (cabrito assado). Kaczkę zmyślnie wkomponowano w boskie arroz de pato (kaczka z ryżem), będące specjalnością Bragi.
Bardziej na południe Alentejo zaskakuje carne de porco a Alentejana – wyborne połączenie marynowanej w winie wieprzowiny z małżami. Potrawy z Alentejo, bogate w oliwę z oliwek i aromatyczne zioła, uznawane są w Portugalii za najbardziej śródziemnomorskie. Niegdyś pogardzane – jako chłopskie – dziś są bogate i urozmaicone.
Algarve rości sobie też pretensje do wszędobylskiej cataplana (dokładnie duszonych owoców morza, czasem z dodatkiem kawałków kurczaka lub wieprzowiny), gotowanej w pękatym naczyniu, podobnym do tego, w jakim przyrządza się marokańskie tajine.
Wyjątkową cechą portugalskiej kuchni są niezliczone, delikatnie aromatyzowane desery i słodkie ciasta; podstawowymi ich składnikami są żółtka i cukier. Utrzymuje się, że dziś Portugalia oferuje ponad 200 deserów nie spotykanych nigdzie indziej. Większość specjałów to tarty z bitą śmietaną albo budyniem, desery mleczno-ryżowe i mleczno-chlebowe, ciasta z pastą jajeczną, a w Algarve także marcepan. W tym regionie, jako jedynym, nadal jest żywe arabskie upodobanie do ciast na miodzie, z figami i migdałami.
Niewiele krajów może się poszczycić tak znaną marką jak portwajn (porto), która przyćmiewa cudowne wina jak lekkie vinho verde („zielone wino”; tak nazywa się wina z niezupełnie dojrzałych winogron, i białych, i czerwonych) z Minho, łagodne i o bogatym bukiecie czerwone gatunki z Alentejo, aksamitne czerwone wina z Colares i słodki muszkatel z Setúbal.