Mimo milionowych rzesz odwiedzających corocznie Amsterdam, miastu udaje się zachować atmosferę wielkiej wsi. Stanowi ona o jego uroku. Wielkomiejskiego zgiełku można się spodziewać na głównym trakcie handlowym: od dworca (Centraal Station), przez Damrak i Kalverstraat po Rembrandtsplein. Ale wystarczy tylko zboczyć na krok, by zatracić się w labiryncie amsterdamskiego Grachtengordelu (półkolistych, koncentrycznie ułożonych kanałów), pośród wysadzanych drzewami, zacisznych ulic lub otoczonych krużgankami dziedzińców o niemal średniowiecznej urodzie. Przy tych uliczkach nadal mieszkają obywatele – centrum miasta dotąd nie zostało opanowane przez urzędy i sklepy.
Główna amsterdamska arteria, Damrak, biegnie na wprost, sprzed gmachu dworca. Po lewej stronie, w basenie (zwanym też „Damrak”, niegdyś był to najruchliwszy punkt miasta) cumują przeszklone statki wycieczkowe, zachęcające do rejsu po kanałach. Warmoesstraat (ulica Warzywniakowa), najstarsza z miejskich arterii komunikacyjnych, ciągnie się równolegle do Damrak. Kiedyś był to ceniony adres, dziś wytycza granicę dzielnicy uciech cielesnych.
Dam to największe w centrum miejsce publicznych spotkań. Opanowana przez gołębie rozległa, pokryta brukiem przestrzeń parę lat temu kosztem 8 mln dolarów przeszła renowację, zwiększając atrakcyjność. Od wschodniej strony plac zamyka dość posępny Pałac Królewski, powstały w latach 1648–1665 z przeznaczeniem na ratusz (stadhuis).
Tylko kilka kroków dzieli główną arterię miasta od „niesławnej” dzielnicy czerwonych latarni. Za dnia w zasadzie nastrojem nie różni się od innych okolic Amsterdamu. Ale z nastaniem zmierzchu rozjaśnia się szyldami seks-shopów i lokali z seksem na żywo. Niestety, branża erotyczna przejęła we władanie niektóre z najładniejszych amsterdamskich kamieniczek, których właściciele przestali się przejmować ich nierzadko żałosnym wyglądem.
Oude Kerk, czyli najstarszą amsterdamską świątynię ufundowano na początku XIII w., ale większość z tego, co do dziś przetrwało pochodzi z czasów przebudowy w 1306 roku. Gmach poświęcony św. Mikołajowi, patronowi marynarzy, kryje grobowce kilku admirałów, a także najznamienitszych patrycjuszy.
Imponująca, piękna rezydencja była w latach 1639–1656 domem i pracownią malarza. Tu urodził się syn Tytus, tu zmarła żona Saskia, tu mistrz stworzył arcydzieła. Ale zarazem dom, dziś zamieniony na muzeum –Museumhet Rembrandthuis, przyczynił się do bankructwa artysty, który żył znacznie ponad stan. Musiał wszystko sprzedać i przenieść się do skromnego, taniego lokum w Jordaanie.
Nederlands Scheepva Art Museum to placówka obezwładniająca ogromem zbiorów, ilustrujących morskie dzieje Holandii. Salę po sali wypełniają obrazy, mapy, modele statków i okrętów. Tematyka morska obejmuje okres od czasów rzymskich po dzień dzisiejszy. Szczegółowo omówiono osiągnięcia Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Dzieci mogą zabawić się w piratów na pokładzie prawdziwego żaglowca kompanii zacumowanego obok muzeum.
Tą umowną nazwą obdarzono wszystkie półkoliste śródmiejskie kanały, biegnące na południe od Raadhuisstraat, aż po ich ujęcie do rzeki Amstel. Początkowo kończyły się na ukośnie wytyczonym Leidsegrachcie, ale po 48 latach zdecydowano wydłużyć je na południe, a potem na wschód. Wielu nabywców parcel przy nowych odcinkach kanałów to bardzo zamożni dziedzice wielkich fortun. Ich rezydencje były dużo wspanialsze od wcześniejszych. Niech więc nie dziwi nazwa Gouden Bocht – Złoty Zakręt.
Trzy kanały pierścienia: Herengracht, Keizersgracht i Prinsengracht, biegły w szpalerze nader wytwornych kamieniczek, z których większość przetrwała do dziś. Tworzą jednolity ciąg fasad, którym piękna i indywidualności nadają ozdobne szczyty i piękne wejścia. Efekt jest oszałamiający. Z każdym budynkiem łączy się jakaś historia lub detal, które warto bliżej poznać. Najlepiej czynić to podczas niespiesznych przechadzek wzdłuż krótkich odcinków kanałów konstatując, jak bardzo jednorodność fasad jest pozorna.
Zbiory malarstwa zgromadzone w XVIII w. przez rodzinę królewską początkowo eksponowano w pałacowych wnętrzach. Z tej właśnie kolekcji wyrósł olbrzym, jakim jest współczesne Rijksmuseum. Tu znajdują się najpiękniejsze i najwybitniejsze dzieła wszystkich sławnych holenderskich malarzy Złotego Wieku.
Wśród okazałych, wspaniałych neogotyckich willi, jakie stoją szpalerem wzdłuż Paulus Potterstraat, znajduje się gmach o surowej – niektórzy mówią, że wręcz wyjątkowej – prostocie. Biały, betonowy prostopadłościan wybudowany w 1963 r. według projektu słynnego holenderskiego modernisty Gerrita Rietvelda jest idealną oprawą dla olśniewających paletą barw dzieł Vincenta van Gogha i jemu współczesnych.
Region miasta, w którym jest najwięcej sklepów, rozciąga się na przestrzeni około 1,2 km, między Dworcem Głównym a Muntplein, obejmując Nieuwendijk, plac Dam i Kalverstraat. W większości wyłączone z ruchu kołowego ulice to siedziba wszelkiego rodzaju placówek handlowych, od domów towarowych po specjalistyczne butiki, od placówek typowo komercyjnych po staroświeckie sklepiki z charakterem, od firm znanych tylko lokalnie po szyldy znane na całym świecie. Prawdziwe handlowe perełki znajdują się przy Damstraat (tu sklepiki z rękodziełem ludowym i tekstyliami sąsiadują z placówkami adresowanymi do wielbicieli „trawki”) oraz na wielu innych uliczkach wytyczonych prostopadle do biegu półkolistych kanałów.
Wytrwali znajdą kwiaciarzy i handlarzy sztuką, specjalistów od aborygeńskiego rękodzieła i belgijskiego piwa, od staroci z lat 30. albo 50. XX w., po antykwariaty, księgarnie, księgarenki z lekturami dla gejów i lesbijek… Istna mieszanina sklepików z przykuwającymi uwagę witrynami, prowadzonych przez znających się na rzeczy entuzjastów. Inny charakter ma położona w dzielnicy muzeów P.C. Hooftstraat, którą zawładnęli kreatorzy mody i projektanci stylowych wnętrz. W pobliskim Spiegelkwartier zagościły drogie placówki handlujące dziełami sztuki i antykami. Na przeciwnym amsterdamskim biegunie handlowym znajdują się liczne bazary ze skarbami po okazyjnych cenach, a także modne butiki Jordaanu, głównie między Tichelstraat a Eerste Leliedwarsstraat.